Wideo z szalonego ślubu Jill i Kevina błyskawicznie zrobiło karierę w internecie. Do tego stopnia, że państwo młodzi i ich przyjaciele zostali zaproszeni przez jedną z amerykańskich stacji telewizyjnych, by na żywo odtańczyć kroki, zaprezentowane podczas uroczystości.
Wideo rzeczywiście jest śmieszne. W ławach siedzą uśmiechnięci od ucha do ucha, głośno klaszczący goście. W drzwiach co chwilę pojawiają się a to drużbowie, a to druhny. Parami, potem grupowo, a w końcu pod samym ołtarzem okazują tańcem radość w najważniejszym dla Jill i Kevina dniu.
Również państwo młodzi suną przez środek kościoła rytmicznie - pan młody robi najpierw zamaszystego fikołka, Jill pojawia się jako ostatnia, wzbudzając ogromny entuzjazm gości. Na ołtarzu nie czeka na nich ksiądz, a elegancko ubrana, prowadząca ceremonię kobieta.
"Wspaniałe wideo!", "Mam nadzieję, że mój ślub będzie równie zabawny!", "Gratulacje za poczucie humoru" - takie komentarze pojawiają się najczęściej pod filmikiem Jill i Kevina, między innymi na YouTube. Nie brakuje jednak głosów potępienia.
"Takie rzeczy nie powinny dziać się w kościele" - grzmią niektórzy internauci. Czy rzeczywiście? Zobacz wideo i oceń sam:
p