Michael prosił dr. Arnolda Kleina - tego samego, który ma rzekomo być biologicznym ojcem dzieci Jacksona - by przepisał mu silne leki przeciwbólowe. Podobno uciekał się nawet do fortelu:

Reklama

"Kazał sobie złuszczać kilkanaście warstw naskórka i strasznie się cieszył, gdy zauważył jaśniejszy ton karnacji" - relacjonuje Kathryn Buschelle. "Kazał robić sobie zabieg wybielania, następnie peelingi chemiczne, a później laser. Dosłownie wypalał sobie twarz. Później prosił o silne dawki leków. Kompletnie nie kontaktował. Był chodzącym trupem. Silne środki przeciwbólowe stały się jego jedynym celem. Nieważne, jakie zabiegi miał robione, zawsze prosił o coś, co by go zwaliło z nóg. Zdarzało się, że nie budził się przez trzy dni".

Te wszystkie doniesienia sprawiają, że jeszcze bardziej żal nam Michaela i jego dzieciaków...