>>> Nowy poseł z narkotykową przeszłością
>>> Posłowie bojkotują palacza trawki

Reklama

Każda dorosła osoba ma prawo do używania przyjemności, które są dla niej właściwe. Wielu artystów używa takich wspomagaczy jak marihuana i nie jest to dla nikogo tajemnicą. Nie chcielibyśmy chyba jednak, aby ludzie, od których zależy nie tylko wykonanie piosenki, ale i nasz los, bo to politycy będą podejmować decyzje o sprawach związanych z przepisami, nadużywali różnych używek.

W tej sytuacji zwolenników posła Atamańczuka trudno będzie znaleźć. Ważne, żeby ludzie nami rządzący byli osobami trzeźwo myślącymi. Coś, co może się przydać przy komponowaniu piosenki, niekoniecznie jest dobre przy uchwalaniu przepisów. Wiadomo, że jeśli ktoś lubi sobie przypalić, to nie rzuci tego tak łatwo. To jest jak nałóg. A chyba wolelibyśmy mieć w parlamencie przedstawicieli niepalących i niewstrzykujących sobie niczego do żył. Wiadomo, że jest wtedy wesoło w opinii publicznej, ale odbywa się to z dużą szkodą dla życia społecznego. Nie jestem za tym, aby tego człowieka przekreślać do końca życia, ale członkowie elity władzy powinni mieć pełną jasność umysłu.

Poseł Atamańczuk sam powinien mieć poczucie przyzwoitości i wycofać się z polityki. Mógłby się zająć działalnością społeczną. Są różne stowarzyszenia i niekoniecznie musi on być posłem. Trudno mi zatem uwierzyć w jego szlachetne przesłanki. Pewniej chodzi o wysoką pensję. Jego decyzja będzie jednak ciosem nie tylko dla niego samego, ale i dla Platformy Obywatelskiej. Możemy się już spodziewać wypowiedzi Jacka Kurskiego, który powie, że PO to partia narkomanów, ćpunów, i nikt nie będzie mógł go za to podać do sądu, bo jest tam jeden człowiek, który rzeczywiście miał problemy z prawem z powodu narkotyków.

Z drugiej strony uważam, że karanie ludzi, którzy nadużywają trawki, jest drogą na skróty. Trzeba to rozpatrywać jako stan chorobowy, pewne uzależnienie, a nie leczy się tego, zamykając kogoś w więzieniu. Tacy ludzi potrzebują pomocy psychologicznej. Powinni chodzić na jakieś terapie.

Generalnie jestem człowiekiem niepalącym. Nie jestem też jednak zwolennikiem zakazów. Zdania w całej sprawie dotyczącej legalizacji narkotyków są podzielone. Z jednej strony specjaliści twierdzą, że powinna nastąpić legalizacja narkotyków, bo jej brak napędza pieniądze mafii, a dwa, że ta walka kosztuje wiele pieniędzy.

Myślę, że powinny być wydzielone miejsca dla palaczy marihuany. Tak jak jest to w Amsterdamie, gdzie coffee shopy stały się jedną z atrakcji turystycznych. Nikomu by to wtedy nie przeszkadzało.