>>> Palikot: Ratujcie Palikota
W kraju barwnym pelargonii i malwy, jak pisał kiedyś Konstanty Ildefons Gałczyński, zaczęło się dziać dla posła Palikota coraz gorzej. Jego noty w sondażach są niebywale dobre, a samego zainteresowanego to przeraża. "To naprawdę robi się groźne: za dużo dobrych sondaży dla mnie! (...) Ja tam wolę już jak mnie atakują..."- skarży się poseł PO.
Jedynym sposobem na zmianę tej sytuacji jest wywołanie jakiegoś skandalu. Tylko jakiego? Jak podpaść opinii publicznej? O poradę Palikot zwraca się do Blogowiczów: "Z kim się bić, o jaką sprawę? Czekam i błagam - ratujcie Palikota! Co zrobić, żeby przegrać? Czyli wygrać".
Na to błaganie odpowiada Jerzy Kryszak. "Jeżeli panu Palikotowi przeszkadza nadmiar głosów na tak, to niech uderzy w siebie. Prosta sprawa. Niech zatem wyjmie wszystkie karty na stół. Zrobi tak zwaną spowiedź powszechną. Sprawdzi, czy wszystko było w jego życiu w porządku. Pójdzie do IPN-u. Wyciągnie swoją teczkę. Chociaż nie sądzę, żeby miał tam jakiekolwiek kłopoty, bo to jest za młody człowiek. Niech bije w siebie z całą mocą! Taka jest moja rada. Tylko wtedy straci w oczach opinii publicznej. Najlepsze będzie strzelenie sobie samobója".