Iza Miko najwyraźniej nie chce nawet patrzeć na Maćka Zakościelnego. Ostatnio para przypadkowo znalazła się w jednym z lokali - winowajcą jest Piotr Adamczyk, który nieopatrznie zaprosił oboje na otwarcie swojej restauracji. Jak informuje „Imperium TV”:
„Maciek wodził za Izą wzrokiem, kręcił się w pobliżu, ale ona wyglądała na ciężko obrażoną. Po kilku minutach opuściła lokal”.
Najwyraźniej blondynka lubiąca swój mały biust fatalnie wspomina związek z aktorem. Chyba Zakościelny był dla niej niedobry, a na pewno nie wykazał się, jeśli chodzi o promowanie. Iza zapewne liczyła, że gwiazda „Kryminalnych”, a do tego ulubieniec nastolatek i uzdolniony skrzypek wywinduje ją na wyżyny. Maciek, wstydź się!
ZOBACZ TAKŻE:
>>> Miko depilowała Zakościelnemu plecy