Dzisiaj 28-letnia Beyonce jest uważana za symbol seksu i ideał kobiecej urody. Choć wielu zarzuca jej, że jest zwyczajnie gruba, ona nie przejmuje się tym ani trochę. Udowadnia to w swoim najnowszym wywiadzie dla magazynu "Glamour", w którym przyznaje, że jako dziecko była naprawdę pulchna:
"Gdy miałam 10 czy 11 lat mama zafundowała mi fryzurę, dzięki której wyglądałam jak pucułowaty miś. Byłam wtedy grubaską. Czasem potrzebne były 3 czy 4 osoby do pomocy, żeby rozpiąć moje obcisłe dżinsy. Ja leżałam na łóżku i w bezruchu czekałam, aż to zrobią".

Reklama

Beyonce to doskonały przykład dla młodych dziewczyn - całą sobą potwierdza tezę, że krągłości i ich świadomość są sexi, a ciągłe użalanie się nad jedną fałdką czy odstającymi uszami - żałosne.