"Kim był stary Bylica? Był to proszę państwa oczywiście ojciec Hanki. A jak traktowały go własne córki? No cóż, tak jak starego człowieka na wsi w owych czasach - nie najlepiej. Gdy pracował, to dostawał jeść, gdy przestawał pracować, musiał sobie jakoś radzić. Chociaż Hanka miała dla niego wiele serca.
I co zdałabym maturę? Zdałabym. Z >>Chłopów<< pamiętam wszystko, ale nie z racji pobytu na planie serialu, tylko ze szkoły. Zdawałam maturę ogólnkoształcącą i jak widać, dobrze przygotowała mnie do życia. Kiedyś na te tematy gorąco się dyskutowało. Teraz maturę pisze się według klucza. Ma być napisane tak, a nie inaczej. Robi się taki sztuczny kaftan bezpieczeństwa dla młodych ludzi. Niestety, winne temu jest moje pokolenie. Politycy kłócą się, wymachują legitymacjami, a tak naprawdę nie zdają sobie sprawy, jak zasadniczą rolę gra starannie wykształcenie, nauczanie myślenia.
Jestem dzieckiem wojny i trzy czwarte moich przedwojennych nauczycieli nie wiedziało kompletnie nic o polityce. Oni mieli inny cel: wykształcić młodych ludzi. Owszem, pomijało się parę tematów, ale ci mądrzy ludzie patrzyli nam wtedy w oczy i wiedzieliśmy, że w ten sposób zachęcają nas do zdobywania niebezpiecznej wiedzy na własną rękę.
Poza tym ci genialni pedagodzy cały czas z młodzieżą rozmawiali. Dzisiaj nie ma na to czasu, są testy, krótkie odpowiedzi. Ogromnie nad tym boleję..."