Przeczytaj, co Bono pisze w swoim felietonie

48-letni wokalista jednego z najpopularniejszych – a przez fanów otoczonego kultem – zespołów rockowych świata opublikował w niedzielę swój pierwszy felieton w słynnym The New York Times. Jak sam ostrzegał, „kropki i przecinki nigdy nie były jego najlepszą stroną”. W tekstach U2 traktujących min. o Krwawej Niedzieli w Irlandii, kiedy w strzelaninie zginęło kilkadziesiąt osób, o bombardowaniach cywilnej ludności na Bliskim Wschodzie czy nieudolności administracji Busha podczas huraganu Katrina – sprawdzał się doskonale w roli komentatora rzeczywistości. Jak radzi sobie Bono – felietonista?

Reklama

Lider U2 znad pinty Guinnesa w dublińskim pubie pisze m.in. o kryzysie gospodarczym, który dotknął również Irlandię. Receptę na nieciekawe czasy znajduje w…piosence Franka Sinatry „My Way”. Wokalista U2 widzi nadchodzący rok jako czas kontrastów i emocji od nadziei po utratę wiary w lepsze jutro. I liczy na szczerość i uczciwość – wyśpiewane przez Sinatrę – jako klucz do jego przetrwania. „Zróbmy wszystko po swojemu”, powtarza za Ol’ Blue Eyes (przydomek Franka Sinatry – red.) Bono i przepyszną angielszczyzną komentuje, że pycha i pokora będą naszymi nieodłącznymi towarzyszami w nadchodzącym roku. Zaś w dobie kryzysu i niepewności w wielu dziedzinach życia od miłości po biznes możemy, owszem, bujać w obłokach, ale musimy być gotowi że różowe okulary ktoś nam celnym ciosem pięścią zrzuci z nosa. „Trzeba zrozumieć dwoistość, kompleksowość wszystkich procesów naokoło nas” – pisze lider U2.

Tylko, że nie można się pozbyć wrażenia, że lepiej by było, gdyby ten felieton zaśpiewał.