To miał być prawdziwy rarytas tej kuchni. Świeżo złowiony, ważący aż 9 kilogramów homar wyczekiwał dopełnienia swego losu w restauracyjnym akwarium, gdy jeden z klientów, dostrzegłszy go, zaalarmował towarzystwo ochrony zwierząt. PETA oszacowała, że skorupiak-gigant może mieć nawet 140 lat. "Pracuję tu od 12 lat, ale to jest największy homar, jakiego kiedykolwiek widziałem" - zachwycał się menedżer restauracji Keith Valenti.
Reakcja PET-y uratowała homara od smutnego końca na talerzu. Skorupiak swobodnie pływał w akwarium i stał się nawet maskotką restauracji. Otrzymał imię Jerzy, a klienci City Crab & Seafood nawet robili sobie z nim pamiątkowe zdjęcia. W tę sobotę Jerzyk został zawieziony do Maine na wschodnim wybrzeżu USA, gdzie został wrzucony do słonych wód Atlantyku.
"Bardzo pochwalamy tę miłosierną decyzję restauratorów, by pozwolić temu zacnemu staruszkowi dożyć swoich dni na wolności i w pokoju" - cieszyła się szefowa PET-y Ingrid Newkirk.