Umowa była z pozoru idealna. Miłośnik trunków wyskokowych sprzedał mieszkanie warte 33 tysiące euro właścicielowi lokalnego baru za marne 6,5 tysiąca. W zamian nowy właściciel zobowiązał się do anulowania 900 euro długu oraz zapewnienia wiernemu klientowi picia za darmo - aż do jego śmierci.

Reklama

Oczywiście przezorny Grek zastrzegł w umowie, że mieszkanie będzie mógł za darmo zajmować aż do końca. Porozumienie przetrwało cztery lata, po tym czasie delektujący się darmowym alkoholem mężczyzna zmarł.

Plany przygotowującego się do przejęcia mieszkania właściciela baru pokrzyżował brat zmarłego, który zaskarżył umowę. Sąd przyznał mu rację, wskazując, że warunki umowy były niesymetryczne i sprzeczne z dobrymi obyczajami, ponieważ wykorzystywały uzależnienie alkoholika.