Reporter "Faktu" podpatrzył piosenkarkę, która z Radosławem Majdanem kręciła się po warszawskim centrum handlowym. Rzucała się w oczy nie tylko swoim jaskrawym strojem, ale także brązową opalenizną. Nie kryła też gorących uczuć do swego eksmęża - ściskała go i całowała przy wszystkich.
Wiele wskazuje więc na to, że niedawny rozwód Dody i Majdana był spektaklem wyreżyserowanym na potrzeby mediów. Tym bardziej, że po bójce piłkarza z policjantami w Mielnie gwiazdka dramatycznie ogłosiła, że nie chce mieć z nim nic wspólnego - przypomina bulwarówka.
Najwyraźniej po wyprawie w tropiki wszelkie żale poszły w niepamięć. Świadczy o tym publiczne obściskiwanie, wizyty w butikach z butami i sklepie z biżuterią oraz wspólny wypad do kina w centrum handlowym.