Gdy jedna z występujących na ulicy podopiecznych trenera odmówiła popisowej jazdy na rowerze, mężczyzna zaczął smagać ją kijem. Wtedy ciemiężony duch wyrwał się z okowów i przypuścił atak na ciemiężyciela.

W ruch poszły pazury, ostre zęby, a nawet kij, którym to małpa biła człowieka, aż ów kij złamała. Dopiero wtedy, gdy już wyładowały swoją agresję, małpi trener mógł jakoś nad nimi zapanować.

"To dzikie zwierzęta i takie występy nie zawsze idą zgodnie z planem. Chyba mnie nie lubią" - stwierdził po zajściu.

"Daily Telegraph", który opisał zajście na swoich stronach, twierdzi, że mężczyzną zainteresowała się miejscowa policja. Sprawdzą, czy za zbyt brutalne postępowanie nie należy mu małp odebrać.





Reklama