Dziewięcioletnia Dasza z maleńkiej wiosce w Buriacji wreszcie spędzi święta tak jak sobie wymarzyła i dostanie przepiękną sukienkę. Tak obiecał jej premier Władimir Putin, a wszyscy wiedzą, że on słowa dotrzymuje - twierdzi agencja "Ria Novosti".

Reklama

Bo dziewczynka dopchała sie do mikrofonu, gdy ludzie zadawali pytania Putinowi. "Jesteśmy biedni, rodzice nie mają pracy, żyjemy z emerytury babci. Bądź dla nas dobrą wróżką i daj siostrzyczce i mi sukienki jakie miał Kopciuszek" - poprosiła premiera.

A Putin postanowił pokazać jaki to z niego dobry człowiek. Od razu zaprosił Darię, jej siostrę i rodziców do Moskwy, by razem z nim i całą rosyjską wierchuszką obchodziły Nowy Rok. Ma też dla wszystkich prezenty i to nie tylko sukienki, ale także coś, co ucieszy całą rodzinę.

Co prawda święta mogły popsuć lokalne władze, bo nie chciały rodzinie kupić biletów lotniczych, a dziewczynki dopisać do grupy dzieci lecących z wycieczką do Moskwy. Jednak jeden telefon z Kremla sprawę załatwił i gdy gubernator usłyszał, że albo rodzina bilety dostanie, albo straci miejsce, to miejsca w samolocie od razu się znalazły.