Obaj politycy udali się na narty niedaleko Soczi nad Morzem Czarnym. Pierwszy do popularnego kurortu w Krasnej Polanie udał się premier, wkrótce dołączył do niego prezydent. Panowie dali przed kamerami pokaz sportowej sprawności, szusując po stoku, po czym Miedwiediew zaproponował herbatę przy trasie zjazdowej. – Zapłacił prezydent – zdradził ciekawskim dziennikarzom Putin. – To moja praca – dodał Miedwiediew.

Reklama

Choć część ekspertów jest przekonana, że prezydentura Miedwiediewa to jedynie przerwa przed prawdopodobnym powrotem Putina na Kreml, dla rosyjskich mediów to, kto komu stawiał herbatę, świadczy o faktycznym układzie sił w kraju. Ster rządów zatem trzyma Miedwiediew.

Wspólny wypad na narty stał się też okazją, by pokazać, że nowy prezydent także jest fanem białego szaleństwa jak Putin i wielu przedstawicieli rosyjskiej klasy średniej. Krasnaja Polana to od lat ulubiony kurort narciarski Władimira Władimirowicza, do którego często udaje się on helikopterem ze znajdującej się niedaleko swojej prywatnej rezydencji Boczarow Ruczaj.