Dorothy Glenn z South Shields stworzyła świąteczne dekoracje - jak co roku. Pierwszy raz usłyszała jednak, że może tym sprawiać przykrość innym.

"Moi sąsiedzi pochodzą z Indii i Chin. Ich dzieci zawsze pokazują na te kolorowe ozdoby, gdy przechodzą obok. Nie jestem przecież żadną rasistką" - tłumaczyła gazecie "Daily Telegraph".

Ahmed Khan, z zarządu wspólnoty mieszkaniowej, potępił już postępowanie nadgorliwego pracownika. "Ta pani ustawia dekoracje od zawsze i nikomu to nie szkodzi. To właśnie takie zachowanie, jakiego dopuścił się jeden z naszych pracowników psuje relacje między ludźmi, a nie lampki na choince" - stwierdził.



Reklama