Powell był gościem specjalnym na uroczystości celebrującej kulturę, muzykę i modę Czarnego Lądu. Gdy na scenie pojawił się nigeryjski zespół Olu Maintain, generał wskoczył na scenę i razem z artystami zaśpiewał, a następnie odtańczył taniec "Yahoozee". Choć miał na sobie elegancki garnitur i krawat, to poruszał się i gestykulował jak prawdziwy raper.
Generał nie tylko zatańczył dla publiczności, ale i przygotował krótką i płomienną przemowę, w której podkreśił, że jako pierwszy czarnoskóry szef amerykańskiej dyplomacji ma potrzebę przypominania swoich korzeni na każdym kroku: "Trzeba było wielu wysiłków ze strony wielu osób, abym znalazł się w tym momencie historii. Nie spadłem z nieba, z mojego kontynentu ludzie przychodzą w kajdanach" - przekonywał. "Afryka potrzebuje pomocy, handlu, kapitału, ale ma ten sam potencjał co kraje Azji i Europy Wschodniej. Nie ma powodu, dla którego nowa Afryka nie mogłaby powstać tu i teraz" - dodał.
Zachwycona jego występem publiczność nagrodziła go gromkimi brawami. To zresztą nie pierwszy raz, gdy Colin Powell zbiera aplauz za swoje taneczno-wokalne umiejętności. W 2004 roku w Dżakarcie zaskoczył wszystkich polityków biorących udział w szczycie ASEAN (Stowarzyszenia Narodów Azji Południowo-Wschodniej). Na nieoficjalnej kolacji, na którą dyplomaci przygotowywali zabawne wystąpienia, Colin Powell pojawił się w stroju robotnika, w kasku i z młotkiem za paskiem i odśpiewał hit z lat 70. - "YMCA" zespołu Village People.
>>>Zobacz, jak śpiewał Colin Powell
Razem z kolegami przebranymi jak w oryginalnym teledysku za policjanta, Indianina i kowboja, generał paradował po scenie - ku uciesze widzów - popisując się żołnierską gracją i wystudiowaną choreografią. Z zaskakującym występem Powella mógł konkurować tylko równie zabawny popis rosyjskiej dyplomacji śpiewającej beatlesowskie "Yellow Submarine" pod wodzą Siergieja Ławrowa.