250 zł kosztowało Ryszarda Kalisza złamanie prawa. Roztargniony polityk najwyraźniej nie zauważył znaku zakazu, bo wjechał w ulicę Podwale i jak gdyby nigdy nic zaparkował samochód. Nie byle jaki, dodajmy, bo jaguara s-type. Na szczęście na straży miejskiej nie zrobiła wrażenia ta supermaszyna. Gdy zobaczyli wypasione autko zaparkowane w niedozwolonym miejscu, ruszyli w jego kierunku uzbrojeni w bloczek z mandatami.

Reklama

Gdy Ryszard Kalisz zobaczył mandat, nie mógł uwierzyć własnym oczom. Jego mina zdawała się mówić: Co?! Ja, Ryszard Kalisz, dostałem mandat? Pan poseł raczej jednak zapłaci, bo mandat widzieli koledzy i byłoby przed nimi wstyd.

Panie pośle, radzimy napisać w kalendarzu sto razy: będę przestrzegał przepisów drogowych, będę przestrzegał przepisów drogowych...