Inne
Inne

Ciechanów to miejsce, w którym Doda zmienia się o 180 stopni - zauważa "Fakt". Może dlatego, że nikt jej tu nie zaczepia, prosząc o autograf czy wspólne zdjęcie. A może chodzi o wspaniałą rodzinę, przy której piosenkarka nie musi udawać kogoś, kim tak naprawdę nie jest. Jedno jednak jest pewne: dla Dody malowniczy Ciechanów jest miejscem, w którym koi swą skołataną ciężką walką o pozycję w show-biznesie duszę - pisze bulwarówka.

Doda w Ciechanowie spędziła świąteczną przerwę. Wykorzystała ten czas maksymalnie. W końcu mogła spotkać się z rodzicami, bratem i bratową, a przede wszystkim - z ich małą córeczką, dwuletnią Milenką. "Ona uwielbia tego dzieciaka" - mówi "Faktowi" znajoma piosenkarki. "Kupuje mu góry prezentów. Chce, żeby Milenka czuła się jak mała gwiazda" - dodaje.

Rafał jest przyrodnim bratem Dody. Na co dzień mieszka w Gdańsku, gdzie skończył germanistykę. Z siostrą nie widują się zbyt często, dlatego też okres świąteczny był dobrym momentem, by Doda mogła w końcu spędzić trochę czasu z Milenką.

Całą rodziną, wraz z żoną brata oraz mamą Wandą i ojcem Pawłem, wybrali się do kościoła. Dorota niemal przez cały czas trzymała małą za rękę. Widać było, że ma z dziewczynką świetne relacje.

W Ciechanowie nie jest tajemnicą, że mama Dody coraz częściej namawia ją, by pomyślała o własnym dziecku. Oferuje jej nawet pomoc w wychowaniu go właśnie w rodzinnym mieście. Tylko że córka powtarza, że chce się jeszcze nacieszyć wolnością. No i nie jest pewna, czy Radzio jest dobrym kandydatem na ojca... - pisze "Fakt".