Z błagalnymi prośbami do Justina Britney wysłała swojego ojca. Jamie Spears nic jednak nie wskórał. Wydawać by się mogło, że przystojniak Timberlake nie odmówi koleżance, z którą znają się przecież od dzieciństwa. W wieku 11 lat Justin poznał Britney, kiedy razem występowali w klubie Myszki Miki.

Reklama

A jednak Justin odprawił pana Spears z kwitkiem, bo jak stwierdził, dopiero co wrócił w grudniu z 18-miesięcznej, światowej trasy koncertowej i jest zbyt zmęczony, by ruszać w następną razem z Britney. Nieoficjalnie wiadomo jednak, że gdyby się zgodził, to dostałby niezłe manto od swojej dziewczyny Jessiki Biel.

Poza tym wspólne występy z Britney, która w USA stała się już symbolem upadku życiowego i artystycznego, z pewnością nie przysporzyłoby mu fanów. Bo Britney równa się obciach.