Państwo Charles i Linda Everson przeżyli, jednak ich auto jest w opłakanym stanie.

Krowa co prawda również przeżyła sam upadek z ponad 60-metrowej skarpy, ale jej obrażenia były tak poważne, że nie było najmniejszych szans na ratunek. W męce ulżył jej pan Everson, który - widząc cierpiące na jego masce zwierzę - strzelił mu między oczy.

Reklama