Delągowi tak się spieszyło, by zjeść kebab w jednym z barów w centrum Warszawy, że nie zamierzał tracić czasu na szukanie miejsca parkingowego.

Reklama

Luksusowe audi zaparkował tam, gdzie było mu najwygodniej. A że padło akurat na miejsce dla inwalidów? Kto by się przejmował taką drobnostką? Na pewno nie Deląg.