To koniec - po prawie trzech latach nadszedł kres związku znanego "pogodynka" z TVP1 i popularnej prezenterki Agaty Młynarskiej z Polsatu.

A miało być tak pięknie... Byli parą od 2005 roku - wspomina bulwarówka. Ona była właśnie po dramatycznym rozstaniu z mężem. On uwodził ją i zdobywał jej serce. Poza sobą świata nie widzieli. Wreszcie kiedy wszyscy oczekiwali na ślub, Agata zadeklarowała publicznie, na łamach "Faktu", że nie chce wychodzić za mąż. On, rozwodnik, też nie palił się do żeniaczki. "Nigdy nie byliśmy zaręczeni" - mówi dziś Kret. Był jednak czas, gdy zupełnie o tym nie myśleli. Bez ślubu żyło im się całkiem nieźle - podkreśla bulwarówka.

Reklama

Do czasu. Kiedy parę tygodni temu żenił się Janek, najmłodszy brat Agaty, podczas uroczystości przy jej boku już nie pojawił się Kret. Nie został zaproszony na rodzinną uroczystość. Warszawa huczała od plotek o rozstaniu telewizyjnej pary. Ale wtedy jeszcze oboje tę plotkę dementowali.

Co się wydarzyło, że stali się sobie obcy? "Nie mieszkamy razem i po prostu nie mamy kiedy się widywać" - tłumaczy "Faktowi" Jarosław Kret. Mówi, że nie wyprowadził się od Agaty, bo... nigdy się do niej nie wprowadzał. Tłumaczy, że kiedy on ma wolne, Agata jest w pracy. I na odwrót. A wszyscy przecież wiedzą, że nawet tę największą miłość trzeba pielęgnować. Czyżby oni o tym zapomnieli? Czy to już koniec tej pięknej miłości? Wszystko na to wskazuje - pisze "Fakt".

Reklama