Państwo Cage wrócili do domu późną nocą. Nagle, w drzwiach łazienki aktor zobaczył mężczyznę ubranego w jedną z jego marynarek. Bezczelnie plądrował mu mieszkanie. Nicolas nie spanikował. Po cichu zadzwonił do ochrony, a ta wezwała policję.

Zanim jednak policjanci przyjechali pod dom gwiazdora, ten wyprowadził złodzieja na zewnątrz swojej rezydencji i tam czekał na przyjazd radiowozów. Obyło się bez użycia siły, bo złodziej okazał się zwykłym nieudacznikiem.

Reklama

Policja już postawiła 45-letniemu Robertowi Furo zarzut włamania i kradzieży. Ale ten, mimo że złapany na gorącym uczynku... nie przyznaje się do winy. Wcześniej nigdy nie był karany za podobne wyczyny.

Jak się jednocześnie okazało, uwielbienie do ciuchów złodzieja mogło być spododowane wyuczoną profesją złodzieja-amatora. Na co dzień był on krawcem. Policjanci mają więc nie lada zagadkę - co, spokojnemu dotąd krawcowi, strzeliło do głowy?