Na pewno rodzice Agaty byliby zadowoleni, gdyby jej życie prywatne w końcu się unormowało - twierdzi "Fakt". Niestety, ona nie pójdzie w ślady rodzeństwa. "Za tydzień jest ślub brata. Na nim się skupiamy, przeżywamy go. Jarek i ja nie mamy takich planów" - mówi "Faktowi" Agata Młynarska. "Teraz jestem skoncentrowana na sprawach zawodowych".

Reklama

Rzeczywiście, Agata ostatnio jest bardzo zabiegana. Rzuciła się w wir pracy. Od zeszłej soboty prowadzi w Polsacie program rozrywkowy "Dzień kangura". Jest także współproducentką popularnego show "Jak oni śpiewają", który ruszy w najbliższą sobotę. Prezenterka na tym nie poprzestaje, działa również w Fundacji Polsat. Słowa Agaty, że w tej chwili nie w głowie jej zmiana stanu cywilnego, potwierdza także jej partner. "Nie, broń Boże... Nie myślimy o żadnym ślubie!" - mówi "Faktowi" Jarosław.

Czego się boi Agata? Może kolejnego rozczarowania? Ma na swoim koncie już dwa nieudane małżeństwa. Przez 10 lat była związana z mecenasem Janem Kieniewiczem. Potem wyszła za mąż za biznesmena Jerzego Porębskiego. Choć ich małżeństwo trwało zaledwie rok, Porębski robił wszystko, by Agatę zatrzymać przy sobie. Nie chciał się rozstawać z piękną prezenterką i utrudniał jej odejście. W rezultacie ich rozwód ciągnął się w nieskończoność.

Trudno się dziwić, że Agata nie chce sformalizować swojego związku z Jarosławem Kretem, z którym na kocią łapę żyje przez ostatnie dwa lata - zauważa "Fakt". Ale czego boi się Jarosław? Jest przecież wolnym człowiekiem. Był kiedyś szczęśliwie zakochany w hinduskiej aktorce z Bollywood, ale tamta miłość się skończyła. Może więc bez wahania stracić dla Agaty nie tylko głowę, ale i wolność - pisze "Fakt".

Reklama