Wiadomo, że mężczyźni myślą o seksie bardzo dużo. Kochające kobiety są wyrozumiałe i nie mają nic przeciwko realizowaniu ich najskrytszych fantazji. Tak właśnie postępuje Monika Richardson.
W "Dzień dobry TVN" wyznała nieśmiało, że jej mąż Jamie ogląda czasem filmy od lat 18: "Dzięki pornografii mąż może popatrzeć na swoje fantazje i wie, jak one wyglądają, np. w momencie kiedy ja nie potrafiłabym im sprostać" - dodaje. Zostawiła sobie jednak furtkę, mówiąc, że niektóre sceny w filmach erotycznych są zwyczajnie śmieszne.
Czy to na pewno jest wyznanie na miarę ogólnopolskiego programu śniadaniowego?!