W magazynie "Party" Mucha wyjaśniła panujące na planie stosunki następująco: "Sytuacja jest o tyle zabawna, że Kinga jest gospodynią programu i na castingach jest zawsze za kulisami, podczas gdy ja jestem w sali głównej. Ona wita uczestników, wypytuje ich, jak było. Pracujemy oddzielnie, ale obiady jemy razem. Możemy najwyżej pokłócić się o pomidorówkę. Kinga dla mnie nie jest i nigdy nie była rywalką. Raczej inspiracją, ma silną osobowość i to jest godne podziwu" - oceniła Mucha.
I wyjaśniła, kim jest w programie: "Wiele programów opiera się na jednej gwieździe i nikt nie ma z tym problemu, a już na pewno nie Kuba Wojewódzki. Ale mówiąc serio: ludzie, którzy przychodzą do >>YCD<<, to nieoszlifowane diamenty i to oni są kołem napędowym programu. Znam swoje miejsce w szeregu, teraz jest ono w pierwszym rzędzie za stołem".