Lech Kaczyński jakiś czas temu wyznał, że jako mały chłopiec marzył o aucie napędzanym pedałami, którego nigdy nie dostał pod choinkę. Ale można mieć pewność, że i tym razem Jarosław Kaczyński nie spełnił marzenia brata.
"Fakt" podejrzał prezesa Prawa i Sprawiedliwości, gdy ten pakował do bagażnika limuzyny wigilijne prezenty dla rodziny prezydenta. Jarosław Kaczyński uwijał się jak w ukropie, nosząc torby od drzwi do samochodu.
To nie Święty Mikołaj zostawia paczki dla prezydenta pod choinką. Robi to bowiem jego pomocnik - prezydencki brat bliźniak Jarosław - kpi bulwarówka.
Więcej informacji: Senyszyn szokuje strojami. Z wyprzedaży