Jak donosi tygodnik "Na żywo", wszystkiemu winny jest serial "39 i pól", w którym Doda została sparodiowana jako niejaka Loda grana przez Anię Przybylską. Ponoć, gdy Dorota zobaczyła swoją karykaturę w serialu, bardzo się zdenerwowała, a prawdziwa wściekłość nadeszła, gdy okazało się, że Maja Sablewska o wszystkim wiedziała, ale nic z tym nie zrobiła. To wystarczający powód, prawda?

Reklama

Ale to i tak nie wszystko. Gwoździem do trumny - bądź co bądź bardzo sprawnie działającego tandemu Maja-Doda - stało się to, że w roli największej konkurentki serialowej Lody wystąpiła Marina. A kim jest Marina? Początkującą gwiazdeczką, już przez niektórych nazywaną kopią Dody, która także znalazła się pod opieką menedżerską Sablewskiej. A to, jak zapewne przyznacie, wygląda już na bardzo wyrachowany cios poniżej pasa i trudno się dziwić decyzji Dody o odprawieniu Mai Sablewskiej.

Naprawdę historia na miarę Rywingate. Nikt chyba by się nie spodziewał, że Maja może działać za plecami Dody...