>>>W stolicy usuwają krzyże. Kogo denerwują?
W moim odczuciu krzyże stojące na poboczu drogi świetnie oddziałują na wyobraźnię kierowców. Jeśli tylko kilku kierowców na ich widok zastanowi się przez chwilę i zdejmie nogę z gazu, to znaczy, że społecznie są bardzo pożyteczne. Ja w takich chwilach zawsze ograniczam prędkość...
Wiem, że rodziny ofiar ustawiają te krzyże bez żadnych zezwoleń. Myślę, że właśnie o to chodzi Zarządowi Dróg Miejskich. Przecież sami w ramach akcji ograniczających liczbę wypadków ustawiają przy drodze czarne punkty... Moim zdaniem warto pochylić się nad tym tematem i uregulować wreszcie status przydrożnych krzyży. No, ale wszyscy wiemy, jaki mamy kraj...
Gdybyśmy chcieli być konsekwentni, to powinniśmy usunąć z poboczy także billboardy z reklamami. Trudno przecież przejechać obojętnie obok ogromnego zdjęcia modelki w kuszącej bieliźnie. To dopiero może rozpraszać kierowców!