Nie żyje James Kottak, były perkusista grupy Scorpions. Z legendarnym zespołem rockowym występował przez blisko 20 lat.
O śmierci Kottaka zespół poinformował we wpisie na Facebooku.
Bardzo smutna wiadomość. Nasz serdeczny przyjaciel i perkusista przez 20 lat, James Kottak odszedł w wieku 61 lat. James był cudowną istotą, świetnym muzykiem i kochającym rodzinę człowiekiem. Był dla nas jak brat i będzie nam go naprawdę brakowało - napisano w poście, który firmowali Klaus Meine, Rudolf Schenkera, Matthias Jabs, Paweł Mąciwoda i Mikkey Dee.
Kottak walczył od lat z alkoholizmem. Wiosną ub.r. w jednym z wywiadów muzyk opowiadał: Miałem ostatnio kilka napadów alkoholowych. Ale ludzie nie wiedzą, ile lat byłem trzeźwy. Od 2008 do 2011, potem kolejny rok i kolejny. Długo nie piłem. Potem faktycznie wracałem na chwilę do alkoholu, żeby znowu być trzeźwym - opowiadał James Kottak.
James Kottak zasłynął jako perkusista Kingdom Come, z którym grał w latach 1987-1989, a także w ostatnich latach. Największą sławę przyniosła mu jednak rola perkusisty Scorpions. Kottak dołączył do niemieckiej grupy w 1996 roku i grał do 2016 roku, kiedy to za bębnami zastąpił go Mikkey Dee.
Oprócz tego Jamesa Kottaka można było usłyszeć na płytach takich artystów, jak Montrose, Wild Horses czy Warrant.