"W moim życiu chyba jeszcze nie wydarzyło się nic, czego wcześniej nie było w tym serialu" - ta wypowiedź jednej z fanek produkcji najlepiej świadczy o tym, jak odbierany może być "Seks w wielkim mieście". Dlatego nawet jeśli fimy fabularne nie są aż tak dobre jak serialowy pierwowzór, rzesze fanek fanek choćby z sentymentu nie mogą się doczekać kontynuacji opowieści o czterech nowojorskich przyjaciółkach.

Reklama

Pierwsza część filmu fabularnego była bardzo zgrabnym, błyskotliwym i zabawnym podsumowaniem kultowego serialu. Jak będzie z filmową drugą częścią? Kilka sekretów na ten temat zdradza Kim Catrall, odtwórczyni roli Samanthy w rozmowie z magazynem "People".

>>> Gwiazda "Sex and the City" zrobiona na lata 80-te

"Oczekujcie sporo zabawy. Publiczność na pewno nie będzie mogła się doczekać, by dowiedzieć się co się wydarzy" - tak aktorka skomentowała fakt, że ona i koleżanki wystąpią wystylizowane na lata 80-te.

Jak grało się wspominkowe sceny sprzed ponad dwóch dekad? "Powrót do mody lat 80-tych był wspaniałą zabawą. Jestem zachwycona tym wizerunkiem naszej czwórki. A przy okazji miałyśmy sporo śmiechu" - mówi aktorka.

Reklama

Pomysł na taką stylizację wydaje się wyjątkowo przebiegły - większość najzagorzalszych fanek serialu to także wielbicielki mody, a w tej od kilku sezonów królują lata 80-te.

Już w trakcie realizacji pierwszej części filmu fabularnego sporo mówiło się o konflikcie pomiędzy odtwórczyniami głównych ról. Catrall bagatelizuje sprawę. "Praca z tą trójką jest wspaniała. Przez siedem lat robiłyśmy serial, potem pierwszy film fabularny, także powrót po dwóch latach sprawia, że czuję się jakbym znów była w domu." - mówi aktorka.

Druga część filmu "Seks w wielkim mieście" wejdzie do kin w 2010 roku.