Wypadek spowodowany przez Jerzego S. na jednej z krakowskich ulic wydarzył się 17 października br. Od tamtej pory media na bieżąco relacjonują wszystkie wydarzenia związane ze sprawą.
Najświeższa wiadomość w tym temacie, która dotarła do opinii publicznej, to ta, że aktor usłyszał zarzut prowadzenia pojazdu w stanie nietrzeźwości >>> SZCZEGÓŁY ZOBACZ TUTAJ>>> Aktor Jerzy S. usłyszał zarzut....Co ważne: prokuratura uznała, że ze względu na niewielkie obrażenia ofiary (leczenie nie trwało powyżej 7 dni) nie ma tu mowy o wypadku drogowym, a więc nie można także mówić o ucieczce z miejsca wypadku. Wcześniej media informowały, że możliwe jest, że właśnie takie oskarżenie zostanie skierowane przeciwko sprawcy wydarzenia. Ostatecznie stwierdzono, że doszło do kolizji drogowej, ale ze względu na to, że tuż po zdarzeniu w krwi sprawcy wykryto obecność alkoholu w ilości przekraczającej dozwoloną normę, Jerzy S. usłyszał zarzut prowadzenia pojazdu w stanie nietrzeźwości. Aktor złożył zresztą wyjaśnienia i przyznał się do kierowania autem po alkoholu.
Do wszystkich tych faktów nawiązała w swoim komentarzu Magdalena Ogórek we wtorkowym wydaniu "W tyle wizji". Korzystając z tego, że w rozmowie poruszany był wątek aktorstwa w polityce, Ogórek powiedziała: Ostatnio aktorzy mają kiepską passę, że tu wymienię pewnego aktora z Krakowa. Jak sobie poczytałam, co tam się działo w prokuraturze, to mi się odechciało.
Mistrzyni dopiekania...?