Guzik, czyli słynna "Hela w opałach, zdobyła nie tylko tytuł najlepszej tancerki tej edycji. Do jej rąk trafiły też kluczyki do czerwonego posche.

Anna tańczyła w parze z Łukaszem Czarneckim. Była rewelacją tej edycji. W półfinale porwała publiczność ognistym tangiem.

Reklama

Występ w programie finałowym Guzik rozpoczęła od jive'a. Wykonany w groszkowych kreacjach i bardzo skoczny taniec nie uwiódł jednak jurorów. Para dostała tylko jedną dziesiątkę - od Zbigniewa Wodeckiego. W sumie na koncie Anny i Łukasza zapisano 34 punkty.

Dużo lepiej było w tangu, które para rozpoczęła od tańca na stole. Jurorzy byli zgodni i po dawce pochwał przyznali Ani i Łukaszowi cztery dziesiątki.

Wiele ciepłych słów serialowa Hela usłyszała także po freestyle'u. Podobnie jak Justyna Steczkowska, zdążyła w czasie tańca zmienić strój. To był ostatni taniec tej edycji programu. A ostatnia ocena była jednoznaczna - cztery dziesiątki.

Reklama

Po dwóch tańcach znaczną przewagę miała Anna Guzik, na którą oddano 62 procent głosów. Justyna Steczkowska dostała 38 procent poparcia. Na niecały kwadrans przed zakończeniem głosowania przewaga Anny Guzik stopniała do zaledwie dwóch procent.

Justyna Steczkowska była zdecydowanie najczęściej chwaloną gwiazdą w tej edycji. Piosenkarce towarzyszył na parkiecie Stefano Terrazzino, który w IV edycji poprowadził do zwycięstwa Kingę Rusin.

Reklama

Pierwszym tańcem Steczkowskiej dzisiejszego wieczoru była cha-cha. Justyna i Stefano rozpoczęli występ ubrani w jednakowe garnitury. Jednak już po chwili piosenkarka kręciła piruety w skąpej srebrnej sukience. Taniec porwał jurorów, którzy przyznali parze cztery dziesiątki. Chwalili Justynę, ale i Stefano, który okazał się świetnym nauczycielem.

W drugim tańcu, american smooth, i Justyna, i Stefano popisywali się umiejętnościami wokalnymi. Znów wystąpili w podobnych, czarnych strojach. I znów zebrali entuzjastyczne oceny jurorów i okrągłą czterdziestkę.

Tak samo oceniony został freestyle, zaprezentowany przez parę. Justyna i Stefano tańczyli do muzyki z filmu "Moulin Rouge".

Prawdziwą niespodzianką programu było pojawienie się Huberta Urbańskiego, prowadzącego poprzednie edycje. Tym razem jednak nie zastąpił Piotra Gąsowskiego. Poza tym po jednym tańcu wykonały wszystkie pary, biorące udział w tej edycji. Zabrakło tylko kontuzjowanych: Haliny Mlynkovej, Stachursky'ego i Isis Gee.

To miała być wyjątkowa edycja "Tańca z gwiazdami", bo ostatnia. Postanowiono zwiększyć liczbę par z 12 do 14, zebrać najgorętsze gwiazdy, w tym polityków, i zmienić prowadzącego. Dodatkowo na zwycięzcę programu czeka czerwone porsche. Twórcy robili wszystko, żeby widzowie nie czuli się znudzeni. I udało się. "Taniec z gwiazdami" był tak chętnie oglądany, że zaczęto mówić o tym, by po jego zakończeniu mimo wszystko powstała kolejna część. Program jak dobry serial miał nagłe zwroty akcji, chwile grozy, zabawnych bohaterów, pojawiły się także łzy wzruszenia. Nie obyło się jednak bez niewypałów...

W tej edycji tańczyli również:

Isis Gee i Żora Korolyow

Isis pojawiła się... nie wiadomo skąd. Doszła aż do 9. odcinka, co było wielkim zaskoczeniem... Teraz dzięki programowi wiemy już o niej więcej, m.in. to, że jest piosenkarką i wydała płytę w Polsce.

Ewa Szabatin i Mateusz Damięcki

Ewa Szabatin jako tancerka miała być tłem dla gwiazdy - Mateusza Damięckiego. Tymczasem blond Kleopatra, jak ją nazywa Damięcki, nie dała się przyćmić i na parkiecie lśni równie jasno co Mateusz. Internauci okrzyknęli ją najbardziej seksowną tancerką. Nowa gwiazda "Tańca z gwiazdami"...

Magda Soszyńska i Rafał Bryndal

Bryndal nie umie tańczyć, ale jego koślawe ruchy pokochali widzowie. Doszedł do 10. odcinka. Pokazał, że tańca nie musimy brać tak bardzo poważnie. I za to należą mu się brawa!

Halinka Mlynkova i Robert Rowiński

Podczas treningu do programu Halinka nabawiła się kontuzji szyi i musiała zrezygnować z występów. Żegnając się z programem, nie kryła łez wzruszenia. Udało jej się zatańczyć tylko trzy tańce...

Kamila Kajak i Krzysztof Bosak

Dla Bosaka z LPR program miał być szansą na zdobycie przyszłych wyborców. Ale ani LPR nie dostała się do Sejmu, ani Krzysztof Bosak nie został tancerzem.