Jakuba Bierzyńskiego, analityka rynku mediów, nie dziwi, że stacje telewizyjne tak dużą uwagę przywiązują do wielkich widowisk. – Nadawca musi zainwestować w ciemno ogromne pieniądze w opłatę licencyjną, budowę studia, dekoracje itd. Nie ma gwarancji, że nakłady się zwrócą, bo nikt nie wie, jaką widownię przyciągnie show - tłumaczy. Nic więc dziwnego, że programy, które się sprawdziły, nie znikają po jednym sezonie z ekranu.
Bezapelacyjnym liderem wśród weekendowych programów rozrywkowych jest "Taniec z gwiazdami" w TVN, którego średnia oglądalność wynosi 5 mln osób (AGB Nielsen Media Research). Stacja mimo wcześniejszych zapowiedzi nie zdecydowała jeszcze, czy szósta edycja widowiska będzie ostatnią.
"Wyniki <Tańca> są zbyt dobre. Wciąż rozważamy decyzję o kolejnej serii" - mówi tylko Edward Miszczak, dyrektor programowy TVN. Telewizja, którą kieruje Piotr Walter, pracuje także nad nowym show pod roboczym tytułem "Diwy". Jego bohaterkami mają być cztery gwiazdy polskiej piosenki, m.in. Edyta Górniak i Maryla Rodowicz.
Za to pewniakiem do powtórki jest program Polsatu "Jak oni śpiewają", którego średnia oglądalność wynosi 3,9 mln widzów. Na wiosnę pojawi się jego trzecia edycja. Z kolei "Dwójka" już szykuje drugą serię show „Gwiazdy tańczą na lodzie”. Program, który średnio ogląda 4 mln widzów, bardzo poprawił wyniki TVP 2. Na razie trwają wstępne rozmowy z uczestnikami kolejnej edycji.
"Show cieszy się tak dużą popularnością, że grzechem byłoby go nie kontynuować" - mówi Jarosław Burdek, wicedyrektor TVP 2 odpowiedzialny za rozrywkę. "To kosztowna produkcja. Na jej potrzeby wybudowaliśmy lodowisko, nie opłacałoby się tak szybko zakończyć emisji" - przyznaje zadowolony.
Włosy z głowy rwą jedynie w TVP 1. "Przebojowa noc", program z Nataszą Urbańską w roli głównej, miał być jesienią lokomotywą "Jedynki". Był oczkiem w głowie Małgorzaty Raczyńskiej, dyrektor TVP 1.
Na jego produkcję poszło aż 20 mln zł. Tym show dyrektor "Jedynki" chciała zdetronizować "Taniec z gwiazdami", a skończyło się totalną klapą - program miał dwa razy mniejszą widownię niż konkurencja! Nic więc dziwnego, że stacja zdecydowała się skrócić cykl z 16 do 10 odcinków. W najbliższą sobotę ma być wyemitowany ostatni. Co dalej? Jak się dowiedzieliśmy, Małgorzata Raczyńska próbuje ratować twarz. Forsuje krótszą i tańszą wersję programu, bez zagranicznych gwiazd i emisji na żywo.