W razie pojawienia się gwizdów orkiestra pod dyrekcją Tomka Szymusia miała próbować je zagłuszyć. I rzeczywiście: gdy prezes TVP Jacek Kurski pojawił się na scenie, przez długie sekundy po prostu stał przed mikrofonem. Już wtedy w tle dało się słyszeć gwizdy. Gdy orkiestra zamilkła, stały się wyraźniejsze. I tu zadziałać miało drugie z zabezpieczeń. Jak pisze "Gazeta Wyborcza", wyłączone miały zostać mikrofony efektowe, które zbierają oklaski i owacje widowni.
- Szanowni państwo, w wielu krajach aplauz wyraża się poprzez gwizdy, dlatego witam również cudzoziemców w Opolu. Witam państwa bardzo serdecznie - mówił Jacek Kurski.
- Widz TVP musiał być bardzo zdumiony, że prezes Kurski tak ryczy do mikrofonu. A on musiał tak krzyczeć, bo sam siebie nie słyszał, starał się przez ten hałas przebić - mówi w rozmowie z "Wyborczą" realizator dźwięku.
Bielan: Może prezes słabo śpiewał
Od komentowania chłodnego przyjęcia Jacka Kurskiego przez opolską publiczność starał uchylić się Adam Bielan z PiS. Wicemarszałek Senatu, który był gościem Moniki Olejnik w Radiu ZET przyznał, że od dawna Festiwalu w Opolu nie ogląda, a za samą imprezą nie przepada.
Potwierdził jednak, że o gwizdach słyszał. - Nie wiem, co się działo wśród publiczności. Był spór o wnoszenie jakiś rzeczy, trudno powiedzieć. Być może występ pana prezesa się nie spodobał, być może słabo śpiewał, nie wiem - odpowiedział Bielan. O tym, że publiczności nie pozwalano wnosić polskich flag i chorągiewek KOD, również pisała "Wyborcza".
"Kiler skazany na dobre zmiany"
Sygnałem dla prezesa Kurskiego, zwiastującym chłodne przyjęcie, mógł być protest song zaśpiewany dzień wcześniej przez Kubę Sienkiewicza, lidera zespołu "Elektryczne Gitary". Sienkiewicz dośpiewał ciąg dalszy do piosenki z filmu "Kiler":
Już tylko Kiler,
Polska w ruinie
Siedzę na minie
Kiedy to minie?
Same zakręty
Kiler wyklęty
Kiler skazany
Na dobre zmiany
Czy to dla sportu
Lepszego sortu
w tej kategorii
nowej historii
jak naród Polan
powstaje z kolan
i łuk triumfalny