Anna Mucha była ostatnio jednym z programu Doroty Wellman i Pauliny Młynarskiej "Miasto kobiet". Aktorka wystąpiła w nim jako matka broniąca prawa kobiet do karmienia piersią w miejscach publicznych. Kiedy inna rozmówczyni stwierdziła, że pierś kobiety karmiącej nie jest tak estetyczna, jak pierś kobiety niekarmiącej, aktorka bardzo się oburzyła i odparowała:
To możemy panią zaraz ubrać w burkę. To jest kwestia estetyki, proszę nie wychodzić z domu.
Mucha dodała także, że pierś kobiety karmiącej dziecko to najpiękniejszy widok na świecie.
Przypomnijmy jednak, że Anna Mucha nie zawsze była tak entuzjastycznie nastawiona do macierzyństwa. Zanim urodziła pierwsze dziecko, aktorka bardzo ostro krytykowała swoje znajome, które zostały matkami. Przypomnijmy fragmenty jej słynnego felietonu, w którym apelowała do matek:
Mózg wam się zlasował i jest gęstości kaszki manny! (...) Nie jesteście już atrakcyjne nawet dla swoich partnerów! Boże uchowaj! (...) A! I choć Wam trudno w to uwierzyć - dzieci wcale nie pachną najpiękniej na świecie! (...) Ale nie znoszę, doprawdy nie lubię rozkochanych w swych pociechach rodziców, dziadków i wujów, którzy poza dzieckiem świata nie widzą.
Być może teraz Ani trudno w to uwierzyć, ale są osoby, dla których widok matki karmiącej piersią również nie jest najpiękniejszy na świecie.
Komentarze(111)
Pokaż:
"Anna Mucha, bardziej niż z filmowych ról, znana jest z wybuchowego temperamentu i wyrazistych poglądów"- to stwierdzenie mija się z prawdą, jest chamskie i obraźliwe i dyskwalifikuje autora jako dziennikarza !
Odpimpajcie się wreszcie od pani Anny.
Różne są temperamenty. Każdy ma prawo bronić swoich racji zwłaszcza gdy są słuszne.
Ja na miejscu pani Anny nie jednemu dałabym w papę w tym autorowi tego artykułu bez względu na to kim jest. Redakcja też przesadza za długo trzymając ten artykuł na stronie, starając si,e zrobić sensacje, "widły z igły". To chamskie i nieprofesjonalne. Krytykanci bujajcie się, popatrzcie na siebie a odpimpajcie się od pani Anny
A ZAINTERESUJCIE SIĘ LOSEM, CIĘŻKO POSZKODOWANEJ PIOSENKARKI Natalii Arnal, POTRĄCONEJ PRZEZ PREZYDENCKĄ LIMUZYNĘ ...!!!
Piosenkarka oskarża prezydenta Komorowskiego za obojętność na ludzką krzywdę.
„Wybrał Pan „zgodę i bezpieczeństwo” w swojej kampanii wyborczej (...) Szkoda tylko, że pozostał Pan obojętny na ludzką krzywdę” – napisała w liście otwartym do Bronisława Komorowskiego piosenkarka Natalia Arnal. Kobieta została ukarana mandatem za kolizję przed Belwederem. Doszło tam do ZDERZENIA samochodu piosenkarki z limuzyną BOR wiozącą prezydenta.
W grudniu ubiegłego roku przed Belwederem doszło do kolizji. Zderzyły się mercedes BOR, którym jechał Bronisław Komorowski i samochód osobowy Natalii Arnal. Na miejsce zdarzenia wezwano karetkę pogotowia, ponieważ trzeba było udzielić pomocy dziecku, które podróżowało osobówką.
Teraz zapadł pierwszy, nieprawomocny wyrok w sprawie kolizji. Sąd Rejonowy dla Warszawy Śródmieście ukarał kierującą autem osobowym kobietę mandatem w wysokości 600 zł. Ukaraną okazała się piosenkarka Natalia Arnal – poinformowało RMF FM. Zdaniem kobiety, wyrok jest niesprawiedliwy i w związku z tym wysyła list otwarty do Komorowskiego, w którym oskarża go, „że pozostał obojętny na ludzką krzywdę” – cierpienie jej i jej dziecka. Według Arnal, wyrok sądu jest próbą zatarcia odpowiedzialności oficera BOR, który kierował limuzyną.
Poniżej list Natalii Arnal do Bronisława Komorowskiego:
„Szanowny Panie Prezydencie,
z okazji zbliżających się Świąt Wielkanocnych pragnę życzyć Panu i Pana Rodzinie wyjątkowej atmosfery świątecznej przepełnionej miłością, radością i wzajemną życzliwością.
Przykro mi, że list, który napisałam do Pańskiej Małżonki przed Świętami Bożego Narodzenia pozostał bez odpowiedzi. W liście tym opisałam bardzo przykrą dla mnie sytuację, gdzie prowadzone przeze mnie auto zderzyło się z nieoznakowanym autem BOR-u, którym Pan podróżował. Najwyraźniej szkody, które wtedy ponieśliśmy (uraz kręgosłupa szyjnego oraz trauma moja i dziecka) są dla Państwa nieistotne.
Pragnę nadmienić, że cieszę się, że wybrał Pan „zgodę i bezpieczeństwo” w swojej kampanii wyborczej, gdyż w nawiązaniu do 10.12.2014 roku (dzień kolizji) trudno mówić o jakimkolwiek poczuciu bezpieczeństwa (przynajmniej z mojej perspektywy). Szkoda tylko, że pozostał Pan obojętny na ludzką krzywdę, która była konsekwencją tego nieprzyjemnego incydentu. W tym momencie nie czuję się prawowitą obywatelką tego kraju, bo potraktowano mnie wyjątkowo niesprawiedliwie próbując zrobić ze mnie kozła ofiarnego, ignorując ewidentne łamanie przepisów przez kierowców z BOR-u, którzy czują się bezkarnie jeżdżąc jak piraci drogowi.
Mimo to, wierzę (może naiwnie) w zmiany i lepsze jutro.
Z poważaniem,
Natalia Arnal”
debilem Prokopem to dopiero DNO!