W rozmowie z gazeta.pl, 28-letni rolnik wyznał, że jest zadowolony ze swojego politycznego sukcesu i nie omieszkał także pochwalić się znaczną przewagą, jaką uzyskał nad swoim konkurentem:
Bardzo się z tego powodu cieszę. W wyborach uzupełniających we wrześniu zeszłego roku zostałem radnym szóstej kadencji, a teraz jestem radnym w siódmej: w tegorocznych w wyborach pokonałem z blisko 30-procentową przewagą mojego głównego rywala. Powiem pani jednak szczerze, że na tym moje aspiracje się nie kończą...
Szakiewicz twierdzi, że wiele osób namawia go na to, by został wójtem. On sam nie wyklucza zaś, że jest to stanowisko, na którym mógłby się sprawdzić. Uczestnik show "Rolnik szuka żony" stanowczo zaprzeczył jednak, jakoby to popularność zdobyta w programie telewizyjnym, była przyczyną jego politycznego sukcesu:
Od razu chciałbym zastrzec, że nie zdobyłem teraz mandatu radnego, bo występuję w programie "Rolnik szuka żony". Program mi w tym nie pomógł. Jestem sołtysem od czterech lat, ludzie mnie znają i ufają mi. A ja staram się pełnić tę funkcję najlepiej, jak potrafię. Zresztą w całej kampanii nie spotkałem się z żadnymi negatywnymi reakcjami. Choć inni tak.
A jak układa się relacja Pawła Szakiewicza z Natalią, którą wybrał sobie w show "Rolnik szuka żony"? Okazuje się, że związek kwitnie:
Nie ukrywam, że chciałbym kiedyś ten ślub wreszcie wziąć. Ale czy z Natalią? Czas pokaże - może rzeczywiście z nią... Na razie tworzymy całkiem świeży związek, spotykamy się, poznajemy. Jest fajnie. Więcej nie zdradzę, żeby produkcja programu nie miała do mnie pretensji. No i, jak to mówią, żeby nie zapeszyć.