Dziennik.pl: Podczas konferencji prasowej Telewizji Polskiej, zgotowano Pani bardzo ciepłe przyjęcie. Jak Pani czuje się wracając na stare śmieci?

Agata Młynarska: Jestem naprawdę bardzo wzruszona, dlatego, że telewizja, o czym czasami się zapomina w natłoku różnych politycznych zawirowań, to są przede wszystkim ludzie. Bez człowieka nie zrobi się telewizji. Wydaje mi się, że ta owacja, która powiem szczerze, bardzo mnie wzruszyła, pokazała że w telewizji są ludzie, którzy po prostu się lubią, doceniają i wiedzą, że bez siebie nawzajem, tej telewizji nie stworzą. Myślę więc, że wczorajsze ciepłe przyjęcie, było dowodem właśnie na takie wspieranie się w trudnych chwilach.

Reklama

Czyli nie ma już Pani żalu o to, iż na korytarzach TVP, 7 lat temu usłyszała Pani, że jest za stara na pracę w telewizji?

Nie mam żalu, ponieważ trzeba umieć wyciągać lekcje nawet z gorzkich chwil w życiu. To prawda, że mogłam wtedy, dla niektórych być za stara. Tylko, że to nie jest żadne kryterium. Pytanie brzmi natomiast, co się z tym zrobi dalej. Było mi wówczas bardzo przykro, ale pomyślałam sobie, że muszę być silna i muszę coś sobie zaproponować. I oczywiście żartem powiedziałam na konferencji, że telewizja się zestarzała, a ja odmłodniałam, bo choć wszyscy piszą ostatnio, że młodsza, że wyładniała, to jest to bardzo powierzchowne. A tak naprawdę chodzi przecież o to, jaką pracę człowiek nad sobą wykonuje, żeby zrobić coś ze swoim życiem. W tamtym momencie było mi bardzo trudno, aż tu nagle, po 7 latach pracy w fantastycznym miejscu, jakim jest Polsat, w którym bardzo dużo się nauczyłam i podjęłam nowe wyzwania, dostaję propozycję, żeby wrócić. I pomyślałam sobie, że fajnie jest podjąć wyzwanie, kiedy jest się w pewnym sensie na szczycie. Ponieważ bardzo dobrze pamiętałam, co to znaczy szukać pracy, kiedy taką zmianę wymusza na tobie los. Uznałam więc, że lepiej jest dokonywać takich zmian, kiedy jest się silnym, a nie znajduje się w stanie „ewakuacji”. Bo ja wówczas byłam w takim stanie, nie wiedziałam co będzie dalej, z czego będę żyć. Nikomu tego nie życzę. Dlatego zdecydowałam się na zmianę właśnie teraz, kiedy jest dobrze, bo propozycja była bardzo ciekawa.

Nie miała Pani obaw? Obecnie przecież mówi się o kryzysie finansowym w telewizji, Pani w Polsacie miała zaś ugruntowaną pozycję, stanowisko menadżerskie, porzucanie tego dla nowych wyzwań to ryzyko.

Jak najbardziej. W Polsacie miałam dobrą pozycję, ta stacja płynie z otwartymi żaglami po pełnym morzu, jestem dumna z tego, że wprowadza w tym sezonie aż 7 nowości, bo wiele w tym jest też mojej pracy. Wywiady, jakie prowadziłam w Polsat Cafe, fakt iż mogłam prowadzić Sylwestra, dawały mi poczucie zawodowej satysfakcji. Ale jeżeli dziennikarz kochający telewizję dostaje propozycję, która jest spełnieniem jego marzeń to nie zastanawia się zbyt długo i …podejmuje ryzyko. Tak więc poszłam do mojej szefowej, powiedziałam jej o tym, a ona odpowiedziała, że mnie rozumie i życzy powodzenia. To była cała rozmowa. Wszyscy w Polsacie zachowali się wobec mnie bardzo życzliwie i serdecznie. Świat jest mały, pracujemy w jednym środowisku i nie ma się co obrażać. Jestem wdzięczna Polsatowi,ze pozwolił mi tyle się nauczyć a przede wszystkim wyciągnął do mnie rękę kiedy było mi trudno.

Czyli nie potwierdza Pani ostatnich plotek, które mówią, że rozstanie z Niną Terentiew nie przebiegło w pokojowej atmosferze?

Reklama

To są właśnie plotki. Czy był ktoś z nami na tym spotkaniu? Chyba nie, bo z tego co pamiętam, byłyśmy same w pokoju.

A więc aspekt przyjęcia do Polsatu Katarzyny Dowbor, która cytując jeden z tabloidów „jest pani największym wrogiem”, nie miał wpływu na Pani odejście?

Portale plotkarskie żyją z tego, że piszą na przykład, iż ja boję się Jarka Kreta i jego obecności w TVP1, albo że piszę książkę. Żyją z wytwarzania plotek, a świat informacji żyje z przekazywania sprawdzonych informacji. Wie Pani, ja nie mogę sobie pozwolić na to, by komentować plotki.

Dobrze, zostawmy zatem plotki i porozmawiajmy o Pani nowym projekcie w Telewizji Polskiej. Proszę powiedzieć kilka słów o programie „Świat się kręci”.

To jest nowatorski projekt. Program jest znany na świecie jako format z gatunku infotainment. Jest to połączenie informacji z entertainment, czyli rozrywką. W Polsce jeszcze nie ma takiego gatunku. Tak jak kiedyś nieznane były u nas nazwy formatów talk show, czy talent show.

Będzie to wyglądało w ten sposób, iż w ciągu 40 minut trwania programu, będziemy starali się odnieść do różnych spraw o których mówią Polacy u siebie w domach. Nie będziemy nikogo pouczać, nie będziemy starali się być mądrzejszymi od wszystkich świętych, nie będziemy też udawać, że mamy przepis na to, co jest najlepsze dla Polaków i nie zamierzamy traktować widzów z perspektywy wyższościowej. Będą to takie rozmowy, które prowadzi się przy stole o tym, co się dzieje w gospodarce, w biznesie, dlaczego ludziom jest w życiu trudno i co ich wkurza. Jest to program robiony z grupą młodych ludzi, więc będzie w nim na pewno dużo młodej energii. Będzie także widać konfrontacje różnych światopoglądów. Będą goście, którzy przyjdą do naszego programu ze swoimi tematami. Goście najróżniejsi, gwiazdy, politycy, ci którzy są na topie i tacy, którzy odeszli już w niepamięć. Będą inspiracje muzyczne wielkich gwiazd. Oprócz tego, będzie także dużo pozytywnych rzeczy, będziemy na przykład układać listę osób, które zmieniły Polskę i świat. Jedni uważają, że jest to papież, inni że Kuba Wojewódzki. Powiemy też o tym, co dzieje się w Polsce i na świecie, bo przecież „Świat się kręci”. Formuła tego programu cały czas się szlifuje, a że będzie on na żywo z publicznością wiec wszystko jeszcze może się zdarzyć. Mogę powiedzieć, że na drodze mojego życia zawodowego, jest to jedno z najtrudniejszych zadań z jakim przyszło mi się zmierzyć.

Czyli „Świat się kręci” będzie programem na żywo?

Tak, to jest program na żywo, w bezpośrednim kontakcie z widzami, z budowaniem społeczności tego programu na portalach internetowych. To jest decyzja Jedynki, by zacząć się zmieniać. Żeby wpuścić tam trochę innego powietrza. W tym programie będzie bardzo dużo zawodowców, którzy zęby zjedli na telewizji, ale także ludzi młodych, którzy dopiero się uczą. Zobaczymy, co wyjdzie ze zderzenia tych sił. A czy widz pokocha program, tego nie wie nikt z nas. To jest ta najbardziej ekscytująca część pracy telewizyjnej, a mianowicie słodka tajemnica widza.

Ze wstępnego opisu formatu, jakie będzie miał Pani program, można wywnioskować, że formułą będzie zbliżony do telewizji śniadaniowych.

Nie, to zupełnie nie jest program śniadaniowy. Program śniadaniowy jest programem lifestylowym. Tutaj zaś mamy do czynienia z połączeniem publicystyki z informacją i rozrywką. Infotainment to jest zupełnie coś innego, niż morning tv. To są dwa osobne gatunki.

Wspomniała Pani także o tym, że będzie to program niezależny. Co miała Pani na myśli?

Jest to program tworzony przez młodych ludzi, których poglądy są niezależne. Ta świeżość i odwaga w patrzeniu na to co dzieje się wokół stanowi siłę tego programu. Chcemy zapraszać gości reprezentujących różne media, o różnym spojrzeniu na świat. To redakcja będzie decydować jakie treści się w nim pojawią i jak będą przedstawiane.

Pani Agato powiedzmy jeszcze na zakończenie, kiedy będzie można zobaczyć Pani debiut w programie „Świat się kreci”

W poniedziałek 2 września. To też jest symboliczna data, bowiem 2 września poprowadziłam pierwsze wydanie programu „Pytania na śniadanie”. Pamiętam dokładnie, ponad 10 lat temu, 2 września zadebiutowałyśmy z Dorotą Wellman prowadząc pierwsze wydanie tej porannej audycji. Program wciąż się toczy, więc chyba się udało. Mam więc nadzieję, że ten 2 września tym razem też będzie nam sprzyjał.

Życzę zatem powodzenia przy nowym projekcie i dziękuję za rozmowę.

Ja również bardzo dziękuję.

Agata Młynarska - polska dziennikarka i prezenterka telewizyjna. Pierwsze lata pracy na wizji spędziła w telewizyjnej Dwójce, prowadząc takie programy, jak "Pytanie na śniadanie", dziennik "Obserwator" czy "Róbta, co chceta". W 2006 rozstała się z Telewizją Polską i znalazła zatrudnienie w Polsacie, gdzie była gospodynią wielu programów, a także kierowała zespołem Nowych Projektów. Założycielka portalu www.onaonaona.com, wspierającego inicjatywy kobiet w Polsce. Teraz, po 7 latach, powraca do telewizji publicznej, by prowadzić program "Świat się kręci".