Informacje o swoim rozstaniu z TVP, słynna prezenterka potwierdziła w rozmowie z "Super Expressem":

Tak jest, zostałam wyrzucona. Od 1 maja już nie pracuję. Dostałam wypowiedzenie, podpisałam papier i wyszłam. Załatwiam obiegówkę. Dyrektor stwierdził, że potrzebuje mojego etatu, więc go sobie zabrał. Ma prawo - powiedziała Katarzyna Dowbor tabloidowi.

Reklama

Co było przyczyną zakończenia współpracy? Pani Kasia ma pewne podejrzenia:

W październiku minie 30 lat, odkąd zaczęłam pracę w telewizji i nie doczekałam jubileuszu. A co ja mogę powiedzieć? Tak postanowiono, widocznie nie pasowałam, widocznie za stara jestem już... Nie lubimy starszych pań. Lubimy małolaty. Jestem panną na wydaniu... Będę szukać pracy, jak spora część ludzi w tym kraju znalazłam się w drużynie szukających zajęcia. - powiedziała Dowbor.

Prezenterka przyznaje, że z żalem opuszcza swoje miejsce pracy, nie zamierza jednak użalać się nad swoim losem, ani też publicznie oczerniać stację, dla której pracowała przez 30 lat:

Spędzałam tu sylwestry, święta, czasem to był mój pierwszy dom, mam sentyment do tego miejsca, a że firma nie ma sentymentu do mnie... Nie będę się procesować, nie będę pluła w gniazdo, w którym spędziłam 30 lat, chcę odejść z godnością... Nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem, trzeba żyć dalej. - powiedziała pani Kasia "Super Expressowi".