Dziennik.pl: Czym nowy sezon "Sexy Mamy" będzie różnił się od dotychczasowych odcinków programu?
Katarzyna Cichopek: Przede wszystkim nie będziemy już tak bardzo zmieniać wizerunków i przeprowadzać metamorfoz przyszłych mam, tylko skupimy się na ich zdrowiu i będziemy nasze mamy badać. Sprawdzamy, co jest ok., a co nie.
Polki coraz częściej dbają o wygląd, ale czy dbają także o swoje zdrowie? Czy uważa Pani, że jest to w Polsce zaniedbywany aspekt?
Tak, problem jest naprawdę ogromny. Pomimo tylu kampanii społecznych, nagłaśniających różnego rodzaju problemy zdrowotne, kobiety nadal tego nie robią. Są w naszym programie dziewczyny, które od 5-7 lat ani razu nie były u jakiegokolwiek lekarza, nie robiły sobie żadnych badań podstawowych. To jest po prostu smutne. Chcemy więc pokazać poprzez nasz program, że badania są podstawą, ale także, że mogą być przyjemne, że nie muszą kojarzyć się z bólem.
Czy do nowej edycji "Sexy Mamy" przygotowywała się Pani inaczej, niż do wcześniejszych sezonów?
Na pewno research to jest podstawa. Dowiaduję się jak najwięcej o naszych uczestniczkach i kiedy już wiem, co im dolega, staram się to zgooglować i dowiedzieć się jak najwięcej o tej chorobie. Ja jednak nie jestem ekspertką w tej dziedzinie, tylko osobą wspierającą, która ma po prostu dopilnować, by stawiły się na odpowiednie badania.