Na pytanie, czym różni się ta edycja programu "Must Be the music" od poprzednich, Adam Sztaba odpowiedział:

Podczas castingów daliśmy zdecydowanie więcej „TAK”, niż w poprzednich edycjach. To niestety oznaczało znacznie trudniejszy wybór półfinałowej grupy 32 artystów, gdyż uczestników z oceną 3 i 4 x TAK było niemal stu.

Reklama

Juror wyznał także, że obecnie uczestnicy prezentują odrobinę wyższy poziom, niż przy poprzednich edycjach:

Uwzględniając nasze oceny, poziom jest wyższy. A patrząc czysto subiektywnie, wydaje mi się, że jest zbliżony do poprzednich edycji. Poszczególne edycje różnią się typem muzyków, jacy do nas przybywają. W drugiej edycji np. było bardzo niewielu instrumentalistów, ale już w aktualnej edycji przybyło ich znacznie więcej. Generalnie sporo jest zespołów nawiązujących stylistycznie do finalistów poprzednich edycji. A więc mamy sporo folku, metalu i różnych odmian reggae. - powiedział Sztaba

Kompozytor pochwalił także muzyczne zdolności Polaków:

Generalnie mamy dość dobry słuch muzyczny i potrafimy w miarę czysto śpiewać. Wśród młodych ludzi można znaleźć sporo prawdziwych talentów, ale najbardziej szwankuje to, co jest dla talentu najważniejsze – szlifowanie. Wiele osób twierdzi, że po programach typu talent show niewielu uczestników robi prawdziwe kariery. Okazuje się, że występ w programie jest stosunkowo prostym zadaniem. A już stworzenie koncepcji na siebie, na własny repertuar, brzmienie płyty, anturaż, itd. wielu z nich przerasta. Teoretycznie powinni się tym zajmować specjaliści, ale w Polsce ludzi z takimi umiejętnościami jestem w stanie policzyć na palcach jednej ręki.

Kapif
Reklama

Zapytany o to, jak układam mu się współpraca z kolegami z jury wyznał:

Różnimy się w opiniach, momentami nawet bardzo. Każdy z nas przeszedł zupełnie inną drogę, słuchamy różnej muzyki, poruszamy się często w odmiennych estetykach, ale dzięki temu nasze opinie mogą dać pełniejszy obraz.

Adam Sztaba nie bał się także powiedzieć o swoich faworytach. Największe nadzieje kompozytor pokłada w Katarzynie Moś:

Jak w każdej edycji jest kilku artystów, którym kibicuję. Wśród wokalistów chyba największy potencjał dostrzegłem w Kasi Moś, która co prawda nie miała najlepszego występu na pierwszym półfinale, ale na szczęście widzowie dali jej szansę. Liczę, że tym razem wybierze utwór, którzy pomoże Jej pokazać swoje niezwykłe możliwości.

>>>Czytaj także: 7 nominacji do Fryderyka. Dostała ich tyle...