De Facto, zespół stworzony przez jurorów z trójki solistów nie spodobał się widzom. Pomimo, iż po ich występie Kuba stwierdził, że dla niego są kompletni i wspaniali a Tatiana wyznała, że takich boysbandów trzeba w Polsce. Publiczność oddała na nich najmniejszą liczbę głosów i panowie musieli pożegnać się z programem.

Reklama

Wraz z De Facto w dogrywce znalazła się druga formacja stworzona przez jurorów na etapie castingów, czyli zespół The Chance. Dziewczyny zaśpiewały piosenkę Tiny Turner "You simply the best". I pomimo, że jury nie szczędziło zespołowi pochwał, widzowie nie głosowali na The Chance tak chętnie, jak na innych uczestników. Każdemu, kto nie wyśle na was sma-a detektyw Rutkowski dobierze się do dupy - straszył Kuba, jednak widzowie go nie posłuchali. Przed opuszczeniem programu The Chance uratowali jurorzy.

Kolejny z zespołów z grupy Czesława Mozila wykonała energetyczny utwór "Free your mind" formacji En Vogue. Soul City spodobali się jurorom. Wnosicie tak niezwykła energię do każdej kompozycji, jestem pod wrażeniem - nie krył swojego zachwytu Kuba, a Czesław stwierdził, że śpiewanie w chórze jest znacznie trudniejsze niż bycie solistą i dlatego Soul City należy się wyjątkowe uznanie.

Anna Antonik wykonała przebój Timbalanda sprzed kilku lat "Apologize". Jurorzy docenili odwagę uczestniczki w doborze repertuaru i chwili jej oryginalny wokal.

Dawid Podsiadło oczarował jurorów swoim wykonaniem hitu grupy U2 "With or withouth you". - Dzisiaj gówniarzu jestem szczęśliwy, bo jesteś na scenie - powiedział Kuba Wojewódzki po występie Dawida, a Tatiana Okupnik zapewniła uczestnika, że w jej głowie Dawid, artystycznie ma zagwarantowane miejsce do końca jej dni.

Joanna Kwaśnik sięgnęła po przebój Adele "Someone like you". Jej wzruszający występ zachwycił zarówno publiczność, jak i jury. Twój wokal jest niesamowity - zapewniała Tatiana, a Kuba dodał, że Joanna wyglądała pięknie i soczyście

Ewelina Lisowska zaśpiewała piosenkę Pink "Run". Jurorzy pochwalili mocny głos uczestniczki, a Kuba dodał, że jej występ był potwierdzeniem wysokiego poziomu tej edycji.

Reklama

Swoim kameralnym występem i skromną osobowością serca publiczności i jury podbił Marcin Spenner. Uczestnik z grupy Kuby zaśpiewał utwór Briana Adamsa "Heaven". Wiesz, za co ja ciebie lubię? Za kameralność. Nawet jak drzesz ryja, to opowiadasz kameralną historię. - zachwycał się Wojewódzki

Paweł Binkiewicz zaś postanowił przekazać swoją energię w piosence Lennego Kravitza "Fly". Jesteś po to, żeby wariować na scenie. To szaleństwo to taka przykrywka, bo ty naprawdę fajnie śpiewasz - podsumowała występ Biby Tatiana Okupnik.

Kto Waszym zdaniem był najsłabszy tego wieczoru?