Jak dowiedział się Fakt, piosenkarka zrezygnowała z występu w "Bitwie na głosy", gdy okazało się, że propozycję z show TVP 2 przyjęła Edyta Górniak. Liderki Bajmu nie przekonały nawet bajońskie kwoty oferowane jej przez producentów. Jak podaje tabloid, proponowano jej nawet 350 tys. zł.
Kozidrak jest w Polsce niekwestionowaną gwiazdą. Na scenie występuje od ponad trzydziestu lat, wylansowała dziesiątki przebojów, a show-biznes nie ma przed nią tajemnic. Nic dziwnego, że wokalistka ceni siebie i swoje usługi. Od kilku tygodni gwiazda i jej menedżer prowadzili coraz bardziej zaawansowane rozmowy z twórcami programu "Bitwa na głosy" Teraz już wiadomo, że do porozumienia nie doszli, choć docierały sygnały, że są już o krok. Co się zatem stało?
Wbrew pozorom problemem wcale nie okazały się kwestie finansowe. Producenci przystali na ogromne oczekiwania gwiazdy i zgodzili się zapłacić jej 350 tysięcy złotych za udział w ich programie. Jak dowiedział się Fakt, Kozidrak nie złożyła jednak podpisu pod kontraktem, ponieważ zauważyła, jak wielkie zainteresowanie wzbudzał planowany udział w "Bitwie na głosy" jej koleżanki po fachu, Edyty Górniak.
Beacie nie podobał się fakt, że miałaby być „drugą” gwiazdą. Wszyscy robili szum wokół Górniak. Prywatnie Beata bardzo ją lubi i szanuje. Jednak zawsze występuje jako gwiazda i nie chciała konkurencji – zdradza Faktowi osoba z otoczenia artystki.
Czy to dobra decyzja? Trudno oceniać. Można jednak być pewnym, że w przypadku kręcenia kolejnej edycji "Bitwy na głosy" wokalistka Bajmu ma pewne miejsce w show. I być może tym razem nikt nie każe jej stać w cieniu innej gwiazdy.
Jak sądzicie, która z wielkich polskich artystek lepiej sprawdziłaby się w roli gwiazdy muzycznego show?
>>>Czytaj także: Kinga Rusin nie zamieszka z partnerem, bo bardzo kocha...