PAP Life: - Od 19 grudnia program "Pytanie na śniadanie" będzie ukazywał się w nowej odsłonie. Jak podoba się pani to nowe "opakowanie" programu?

Reklama

Agnieszka Szulim: - Bardzo lubię zmiany. Uważam, że każda nowość jest motywacją. To nas zachęca do pracy. Super, bardzo mi się to podoba.

W nowej odsłonie do obsady "Pytania na śniadanie" dołączy dwoje nowych, młodych dziennikarzy. A jak pani wspomina swoje początki w telewizji śniadaniowej?

Rozmawiałam właśnie o tym z Karoliną Rogozińską, która do nas dołącza. Pamiętam swoje początki w "Kawie czy herbacie" sześć lat temu i to było straszne. Telewizja śniadaniowa to bardzo długi program, jest w nim wiele elementów. Uważam, że to jedna z najtrudniejszych form w telewizji. Ilość rozmówców, przygotowanie się do wszystkich rozmów. To naprawdę nie jest łatwe.

AKPA

Telewizja na żywo to wielkie ryzyko. Zawsze można się pomylić... Jak to wygląda u pani? Zdarzają się "wpadki"?

Oczywiście. Wydaje mi się, że zwłaszcza w telewizji śniadaniowej, takie "wpadki" są bardzo na miejscu. Ludzie to lubią. W telewizji na żywo wszystko może się zdarzyć. Oczywiście nie można mylić się co chwilę, ale raz na jakiś czas, jak najbardziej, ponieważ to rozluźnia atmosferę...

Telewizja śniadaniowa to przede wszystkim ranne wstawanie... Ma pani z tym problem?

Już nie. Jestem "wytresowana" przez "Kawę czy herbatę", gdzie musiałam wstawać o 3:30 nad ranem, żeby być w studiu o 5 rano. "Pytanie na śniadanie" to program, gdzie naprawdę można się wyspać. Dojeżdżam spod Warszawy i muszę wstawać o 5:15, więc nie jest najgorzej...

Ma pani swoje ulubione tematy, na które lubi pani rozmawiać z gośćmi?

Reklama

Oczywiście. Najwięcej problemu sprawia mi rozmawianie o modzie i stylizacjach. Lubię modę, ale nie za bardzo lubię się nad nią zastanawiać i o niej rozmawiać. Najbardziej lubię rozmawiać ze zwykłymi ludźmi, którzy opowiadają o swoich niezwykłych historiach. Bardzo lubię też rozmawiać o polityce, motoryzacji i zwierzętach.

Jako widz jest pani fanką telewizji śniadaniowych?

Owszem. Najczęściej oglądam je w weekend. Śledzę i nasze wydania i wydania konkurencji. Oglądam, żeby zorientować się, na jakie tematy rozmawiają inni. Wiadomo, że tematy są najważniejsze, to one przyciągają widzów. Zawsze jestem ciekawa, kogo udało się zaprosić konkurencji i porównuję z naszymi gośćmi. To jest prawdziwa bitwa...

Podczas programu zdarzają się niespodziewane sytuacje?

Bardzo często. Goście nagminnie się spóźniają i wtedy trzeba zmieniać scenariusz. Nagle na kanapie siedzą trzy osoby, a miały być dwie, nagle rozmawiamy na zupełnie inny temat niż powinniśmy w danej chwili. W telewizji śniadaniowej dzieje się naprawdę dużo niespodziewanych rzeczy...

Agnieszka Szulim jest dziennikarką i prezenterką telewizyjną. Ukończyła Wydział Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego i podyplomowe studium Formy Dziennikarskie w Akademii Telewizyjnej TVP. W latach 2003-2004 współpracowała z programem I Polskiego Radia. W latach 2005-2009 była gospodarzem oprawy dnia w TVP1, w stacji tej prowadziła również program "Kawa czy herbata?". Od 11 stycznia 2010 współprowadzi program "Pytanie na śniadanie" w TVP2. Od 6 września 2008 jest żoną motocyklisty wyścigowego Adama Badziaka. Szulim ma 33 lata.

Rozmawiała: Dominika Gwit