Jak donosi "Wprost" kreacja mongolskiego przygłupiego, naiwnego, a przy tym uroczego reportera niewiele ma wspólnego z prawdziwym obliczem Billa - "To niezwykle inteligentny człowiek. O wielu talentach. Jest bardzo ambitny i uparty" - mówi Janja Lesar, z którą Bill tańczy w "TzG". - "Błyskotliwy, otwarty, komunikatywny facet, który konsekwentnie realizuje swój plan" - dodaje Agustin Egurrola, choreograf z programu TVN.

Reklama

"Wprost" pisze, że reporter tak na prawdę wychował się w Polsce. Nie jest wysłannikiem żadnej stacji, bo U1 Bator TV nie istnieje. Jego rodzice do Polski przyjechali na początku lat 90, chłopak był wtedy mały. Dziś ojciec Bilguuna prowadzi gabinet odnowy biologicznej i masażu, mama zaś pracuje w jednym z warszawskich szpitali, jako ginekolog-położnik. Bill miał iść w jej ślady, ale zrezygnował z medycznych studiów na rzecz show-biznesu. Bill ma jeszcze kilkuletnią siostrę i niewiele młodszego od siebie brata. Jego rodzina mieszka w Piasecznie. "Rodziców Bilguuna znam od lat, nasze dzieci razem dorastały, do dziś się przyjaźnią" - mówi "Wprost" doktor Ocz Batyn, który do Polski przyjechał w 1991 roku, przyjaciel rodziny.

Jak mówi Batyn, Bill to bardzo ambitny, grzeczny, poukładany i zdolny chłopak. Duży wpływ miała na niego babcia - pani Tsedevsuren, którą dzieci ściągnęły z Mongolii niedługo po przyjeździe do Polski, by pomogła im opiekować się Billem, a później także jego bratem.

W wersji oficjalnej Bill to 26-letni wysłannik mongolskiej stacji U1 Bator. Reporter twierdzi w wywiadach, że przyjechał do Polski na wymianę reporterską z TVP, a w Mongolii zostawił trzy żony. W telewizji publicznej go nie chcieli, tłumacząc, że z taką twarzą i brakami w znajomości języka nadaje się tylko do Majewskiego. Tak trafił do show TVN, a potem do "TzG".

Reklama

W tanecznym programie Bill nie wychodzi ze swej roli. Kaleczy język polski, stroi miny i żartuje, opowiada o mongolskim tańcu z jakami. - Ale kiedy kamery gasną, i dziennikarze nie słuchają Bill porzuca swoją językową manierę i zaczyna mówić niemal zupełnie poprawnie. Potrafi zmieniać “maskę” w ciągu sekundy - cytuje "Wprost" jeden z menadżerów TVN.