Jak czytamy w "Fakcie":
Jest wybitnym krytykiem muzycznym i świetną specjalistką od emisji głosu. Lekcji śpiewu udzielała m.in. Edycie Górniak, Dodzie, Ryszardowi Rynkowskiemu, Nataszy Urbańskiej, Katarzynie Zielińskiej i Katarzynie Groniec. Elżbieta Zapendowska była też jurorką "Idola", "Jak oni śpiewają", a ostatnio możemy ją oglądać w "Tylko muzyka. Must be the music".
– "Idol" był jednym z pierwszych programów szukających talentów, więc ilość uczestników przekroczyła wtedy nasze wyobrażenia. "Must be the music" to program, który powstał 10 lat później już w innej rzeczywistości. W międzyczasie różne stacje telewizyjne również szukają talentów, ale polsatowskie show różni się tym od innych programów, że wyławiamy ludzi którzy nie tylko odtwarzają, ale przede wszystkim sami tworzą muzykę. Autorskie utwory są niezbędne do tego by zmienić i odświeżyć nasz rynek muzyczny – mówi Elżbieta Zapendowska. I dodaje, że jej zdaniem fakt, że jest tak wiele różnych talent-show nie oznacza, że polski rynek muzyczny zaczyna być wyeksploatowany.
– Rynek zawsze czeka na wielkich artystów i nowe inspiracje. Jeżdżąc po Polsce obserwuję, że ludzie słuchają świetnej muzyki i tworzą niebanalne utwory, mieszkając nierzadko w małych miejscowościach, dlatego uważam, że warto zawsze poszukiwać nowych talentów – mówi.
Elżbieta Zapendowska miała okazję pracować z wieloma polskimi piosenkarkami, które dziś mają status gwiazdy. Z tej listy najwięcej dyskusji wzbudzają dziś Górniak i Doda. Wszyscy zastanawiają się, czy ich kariery poszły w dobrym kierunku i czy te panie wykorzystują cały swój potencjał. Jurorka polsatowskiego show ma na ten temat nieco inne zdanie.
– Dorosłym artystom nie trzeba podpowiadać, co maja robić, bo swoją drogę artystyczną wybierają sami. Wszystko zależy od tego – co się rozumie przez słowo "sukces". Dopiero od niedawna mamy równorzędną z innymi krajami możliwość zaistnienia na międzynarodowym rynku muzycznym. Według mnie, gdyby Edyta Górniak urodziła się z Stanach Zjednoczonych miałaby ogromną szansę na zrobienie międzynarodowej kariery – podsumowuje.
Elżbieta Zapendowska przyznaje też, że między nią pozostałymi jurorami – Wojtkiem "Łozo" Łozowskim, Adamem Sztabą i Korą dochodzi czasem do nieporozumień.
– Jesteśmy innymi ludźmi, inaczej postrzegamy świat i muzykę, więc spięcia muszą być – przyznaje. I zdradza, że w tej edycji "Tylko muzyki" ma swego faworyta. – Ale pozostawię to dla siebie – podsumowuje ze śmiechem.