Jak donosi "Fakt":

- I bardzo dobrze! W końcu przegrana w "Tańcu z gwiazdami" to nie koniec świata!

Gdy spotkaliśmy panią Martę na jednej z warszawskich ulic była już inną osobą od tej, której pół Polski współczuło w niedzielny wieczór. Mimika bez oznak troskania i pewny chód zdradzający prawdziwe oblicze twardo stąpającej po ziemi dziewczyny, która umie odradzać się jak Feniks z popiołów.


Żywimy nadzieję, że werdykt telewidzów, którzy w drugim odcinku "Tańca z Gwiazdami" wykluczyli Martę Krupę z rywalizacji nie podciął jej skrzydeł na dobre. Wierzymy, że młodsza z zabawnie mówiących po polsku sióstr-celebrytek ma jeszcze "coś do powiedzenia" w polskim show-biznesie.

Reklama

>>> CZYTAJ TAKŻE: "Tak bije dziewczyna Clooneya"