Jak pisze "Fakt":
W dodatku prezenter „Pytania na śniadanie” będzie musiał się pogodzić z obniżką swojej gwiazdorskiej pensji.
Do telewizji publicznej Jagielski przechodził w atmosferze wielkiej sensacji i z obietnicą kilku programów autorskich. Jednak rok od transferu i po chwilowym sukcesie, pan Wojciech znalazł się w gwiazdorskiej drugiej lidze. Prezenter musiał bowiem uznać wyższość nie tylko Huberta Urbańskiego (45 l.), ale też powracającego po banicji Tomasza Kammela (40 l.).
To jednak nie koniec zgryzot pana Wojtka. – Nowe kierownictwo uważa, że zarabia za dużo. W końcu prowadzi tylko „Pytanie na śniadanie” i nie zanosi się, by występował w jakiejś innej produkcji – twierdzi nasze źródło. Informator dodaje, że prezenter w najbliższym czasie dostanie propozycję renegocjacji apanaży. Zamiast 15 000 zł miesięcznie, miałby zarabiać o 5 000 zł mniej. Jagielski ma więc do wyboru: albo zgodzi się na nowe warunki, albo wejdzie w otwarty konflikt z nowym kierownictwem. Według naszego źródła, prezenter raczej ustąpi w negocjacjach. Zwłaszcza, że wciąż będzie zarabiać bardzo dobrze, a na powrót tłustych lat zawsze można poczekać...