Wiara we wstające z grobów potwory, które karmią się ludzką krwią, wywodzi się z głębin wieków. Przyszła do nas z Południa, z Bałkanów, jako dziedzictwo dawno już wymarłej kultury Traków. Zachodnia część Europy została zawampirzona w XVII wieku po wojnie trzydziestoletniej. Ciekawe, że wierzenia w wampiry, wilkołaki i czarownice nasilają się u nas zawsze po niszczących dla kultury kataklizmach dziejowych. A kultura, podobnie jak natura, nie znosi próżni – tam gdzie jej brak, natychmiast pojawia się zabobon.
Echem trackiego pochodzenia wampira jest archetyp Transylwanii, obecny do dziś w kulturze popularnej. Transylwania to łacińskie określenie rumuńskiego Siedmiogrodu, oznaczające krainę położoną "za lasami". Już sama jej tajemnicza nazwa jak ulał pasuje do ojczyzny krwiożerczego księcia wampirów. Tutaj też znajdują się dwa najważniejsze miejsca związane z jego legendą: przełęcz Borgo i zamek Bran. Położone na wysokiej górze zamczysko do tego stopnia zafascynowało XIX-wiecznego irlandzkiego pisarza Brama Stokera, że umieścił w nim akcję swojej powieści "Drakula". Gdy pojawiło się kino, fabuła książki stała się idealnym wątkiem filmów grozy, w których występowali tacy aktorzy, jak Max Schreck, Bela Lugosi, Christopher Lee czy Klaus Kinski. Ostatnim słynnym wcieleniem wampira był Gary Oldman, który w 1992 r. zagrał w filmie Francisa Forda Coppoli.
Sam Drakula ma swój historyczny odpowiednik w postaci Włada, XV-wiecznego hospodara Wołoszczyzny. Wład był synem Włada zwanego Smokiem, po rumuńsku Vlad Dracul. Nazwisko to z czasem przeniesiono z ojca na syna, którego makabryczny sposób traktowania przeciwników politycznych znalazł odzwierciedlenie w jego przydomku – Palownik.
Wołoszczyzna to także rumuńska kraina, na jej terenie leży Bukareszt. W rzeczywistości jest ona bardziej związana z wampirami niż sąsiadująca z nią Transylwania. W "Ogniem i mieczem" Sienkiewicza pan Zagłoba posuwa się nawet do twierdzenia, jakoby co drugi Wołoch był upiorem. Z jego ust pada też słowo "brukołaki" – to tamtejsze wampiry, ponoć na ludzką krew najbardziej zawzięte. „Brukołak” to lekko zniekształcony rumuński i bułgarski "varkolak", z którego wziął się nasz polski "wilkołak".
Rumuńską nazwą jest również "nosferat", czyli upiór, od której wziął się tytuł słynnego filmu Friedricha Murnaua "Nosferatu". Książę Drakula, jak w powieści Stokera, podąża w nim z Transylwanii do Bremy drogą morską, w trumnie wypełnionej ziemią. Gdy przybywa do portu, szczury ze statku roznoszą po mieście śmiertelną zarazę. Murnau kręcił swój film w pełnych gotyckich zakamarków miastach północnych Niemiec: w Wismarze, a także w Lubece – do dziś można oglądać tam stary spichlerz, w którym zamieszkał ongiś groźny wampir.
DRAKULA | Polsat | piątek, godz. 21.55