W każdym hipermarkecie jest blisko 47 tysięcy produktów, każdego dnia miliony restauracji szybkiej obsługi na całym świecie muszą dostać tony wołowiny, pomidorów, sałaty i pieczywa. – Dlatego współczesny przemysł żywieniowy to nadzwyczaj dochodowy interes – mówi autor dokumentu Robert Kenner, który w swoim filmie przygląda się tajemnicom masowej produkcji żywności. Najpierw swój obiektyw kieruje na fabryki, które należą do olbrzymich międzynarodowych korporacji. I udowadnia, że te nie dbają ani o pracowników, ani o hodowane zwierzęta. Dziś długość życia kury skróciła się o połowę, a już po 7 tygodniach ptak waży 2,5 kg i nie może unieść własnego ciała, dlatego prawie się nie rusza i siedzi we własnych odchodach. Główny składnik paszy to antybiotyki. Krowy z kolei już dawno nie są karmione trawą, ale dostają modyfikowaną kukurydzę. – Bo jest tańsza i bardziej tucząca. Z pochodnych kukurydzy konstruujemy też żywność, która nie czerstwieje i nie gnije – mówi Larry Johnson, od lat zajmujący się badaniem towarów, które trafiają do sklepów. Ze skrobi wzbogaconej o wszelkiego rodzaju pestycydy wytwarza się też coca-colę, keczup, krakersy, soki, leki przeciwbólowe, a nawet pieluchy i baterie.
Kenner dowodzi, że światowy przemysł spożywczy jest tak bardzo rozwinięty, że nie sposób go kontrolować. – Nigdy nie pogodzę się ze śmiercią mojego 2,5-letniego syna, który umarł po zjedzeniu hamburgera. Okazało się, że w mięsie były bakterie pałeczki okrężnicy – wspomina Barbara Kowalczyk, która dziś działa w kampanii na rzecz bezpiecznej żywności, walcząc, żeby mięso, które trafia na nasze talerze, było dokładnie badane.
Reżyser przygląda się tym anomaliom i stawia jasną tezę – jakość składników naszego obiadu jest coraz gorsza.
KORPORACYJNA ŻYWNOŚĆ | HBO2 | środa, 25 maja, godz. 22.00
Reklama